Indonezja nie bez kozery nazywana jest „krainą tysiąca świątyń”. Mało tego, jest również „krainą 17 tysięcy wysp”! Już ta wydumana, ale zgodna z faktami terminologia, wskazuje że spragniony przygód i atrakcji turystycznych podróżnik poczuje się tutaj jak w raju. Mnogość ciekawych miejscówek do odwiedzenia przyprawia o istny zawrót głowy, nie tylko sporej wielkości przewodnik, ale i kilka tomów opasłych ksiąg nie byłoby w stanie tego wszystkiego pomieścić. Poniżej pokusiliśmy się jednak o zestawienie 10 najbardziej interesujących atrakcji w Indonezji. Nie jest to bynajmniej ranking w stylu listy przebojów, a dopasowane numerki w żaden sposób nie odzwierciedlają ważności czy też faktycznej atrakcyjności danego miejsca. Innymi słowy, nie bawimy się tutaj w stopniowanie przymiotników z przedrostkiem „naj”. Ot mini przewodnik z kilkoma pozycjami „must have” na mapie turystycznej. Pamiętaj, że wyjazd do Indonezji na pewno zdeterminuje Ciebie do dalszych poszukiwań.
1. Wyspa Bali
Owszem, traktujemy ją tutaj kompleksowo. Nie da się ukryć, że Bali otrzymało już setki nagród jako najlepszy i ulubiony kierunek turystyczny na arenie międzynarodowej – przykładowo w 2022 roku znalazło się na podium według poczytnego serwisu internetowego Tripadvisor. Od natury po kulturę – Bali ma to wszystko!
Wyróżnijmy tutaj historyczne miasteczko Ubud, które jest faktycznym sercem kulturowym i turystycznym wyspy Bali. W całym mieście codziennie odbywają się występy taneczne i muzyczne, a znaleźć tutaj można liczne galerie sztuki i sklepy z lokalnym rękodziełem. Fajne jest to, że wystarczy przejść się kawałek poza miasto by odpocząć, nawet w środku sezonu, od turystów. Miejscówką wartą odwiedzenia jest z pewnością Puri Saren Agung, czyli Pałac Królewski z XIX wieku – ponoć czasami sama rodzina królewska otwiera złote wrota turystom. Dla wolących przyrodę rarytasem będzie wizyta w miejscowym Monkey Forest, uważać tylko trzeba na narowiste momentami małpki makaki. Na uwagę zasługują też Można wspaniałe plaż z białym piaskiem na Bali. Wśród nich są między innymi tak kultowe miejscówki jak Diamond Beach czy Crystal Bay Beach.
Niektóre z innych ikon turystycznych Bali to oczywiście świątynie. Starczy wspomnieć słynną Tanah Lot czy Uluwatu. Co warto podkreślić, wejście do nich jest całkiem tanie. Za dostęp do Tanah Lot płaci się zaledwie 5 dolarów, a dzieci płacą mniej. Jezioro Bedugul i wiele innych.
2. Torajaland
Miejscowi mawiają – „zobaczyć Torajaland i umrzeć”. No dobrze, może tak nie mówią, ale nie zmienia to faktu, iż wizyta w tym intrygującym miejscu pozostaje w pamięci do końca życia.
Torajaland (Tana Toraja) to górzysty region w południowej części Sulawesi, indonezyjskiej wysepki. To zarazem ojczyzna ludu Toraja. Torajanie słyną najbardziej ze swoich masywnych domów, charakteryzujących się spiczastymi dachami, a także ze swoich… spektakularnych, aczkolwiek makabrycznych rytuałów pogrzebowych. Po śmierci ciało jest przetrzymywane – często przez kilka lat – aż do właściwej ceremonii pogrzebowej, która może trwać nawet kilka dni. Zmarłego chowa się ostatecznie w małej jaskini lub w dziupli, u podstawy skalnych klifów Goa Landa. Turyści (fakt, trzeba mieć nieco mocniejsze nerwy) mogą podziwiać kolorowe figurki wystawione na widok publiczny w miejscu takich pochówków. Na szczęście Torajanie reagują całkiem sympatycznie na wizyty w swoim świecie. przy pozytywnych wiatrach zaproszą nawet do wspólnego stołu. A skoro o kulinariach mowa, to ichnia kawa uchodzi za jedną z najlepszych na świecie. jest nieco mniej gorzka od tradycyjnej, a podobno spożywana w większej ilości może powodować wieszcze halucynacje. Torajaland to miejsce bardzo tajemnicze i magiczne…
3. Yogyakarta
To już propozycja dla wszystkich, którzy nawet podczas tak dalekich podróży jak do Indonezji szukają rozwiązań budżetowych. Z wyjątkowo niskich cen słynie właśnie miasteczko Yogyakarta na Jawie.
Zwiedzanie powinno się rozpoczynać od ulicy Malioboro, handlowego centrum miasta. To jednocześnie największa i najpopularniejsza dzielnica turystyczna Yogyakarty, otoczona ze wszystkich stron hotelami, restauracjami na świeżym powietrzu (lesehan) i sklepami. Chodniki po obu stronach zastawione są małymi straganami sprzedającymi rozmaite towary. Jest to przy okazji ulica artystów – możesz tutaj podziwiać dzieła sztuki ulicznej, występy tancerzy i pieśniarzy.
Osoby szukające głębszego wejrzenia w historię i kulturę Yogyakarty, ale i całej Indonezji, powinni zajrzeć do Muzeum Ullen Sentalu. To jawajskie centrum kulturalne zlokalizowane malowniczo na wyżynie Kaliurang. W środku prezentowane są relikty i artefakty, należące niegdyś do indonezyjskich domów królewskich. Za wejście do muzeum pobierana jest opłata: 100 tysięcy rupii, czyli około 6 euro.
Ukoronowaniem wizyty w miasteczku Yogyakarta może być wizyta na Klifie Breksi – niesamowitym miejscu widokowym i instagramowym.
4. Świątynia Borobudur
Skoro jesteś już w okolicach Yogyakarty… to niecałe 40 kilometrów na północny zachód od miasta, znajduje się jedna z najsłynniejszych świątyń buddyjskich na świecie. To Borobudur, budowla wznoszona przez blisko 100 lat na przełomie VIII i IX wieku, a składająca się z blisko 2 milionów kamiennych bloków. Cóż, każdy kraj chce mieć własną piramidę, choć ta konstrukcja ma zupełni inny kształt.
Co ciekawe, obiekt został nagle opuszczony u progu XIV wieku z powodów, które wciąż pozostają nieodgadnioną tajemnicą. Świątynia przez całe wieki leżała później ukryta w dżungli pod warstwami pyłu wulkanicznego. Dopiero łopata archeologów odkryła ją w połowie XIX wieku. Dziś jest to jedna z najpopularniejszych atrakcji turystycznych Indonezji.
No to może jeszcze, aby zachęcić do odwiedzenia tego niesamowitego miejsca, kilka przemawiających do turystów liczb? Świątynia Borobudur ma powierzchnię 123 metrów kwadratowych, w jej założeniu znajdują się 504 posągi Buddy i 2672 płaskorzeźby. Jednym słowem – gigant! Nic dziwnego, że obiekt został wpisany w 1991 roku na listę światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO.
5. Historyczna wyspa Morotai
Miejsce, które z pewnością zachwyci miłośników historii. Nie chodzi tutaj zresztą o wiele wieków wstecz, ale drugą wojnę światową. Wyspa Morotai leży także najdalej na północ wśród wysp tworzących archipelag Moluki, ale naprawdę warto tutaj dotrzeć.
W trakcie wojny znajdowała się tutaj japońska baza lotnicza, która następnie została zajęta przez wojska amerykańskie i używana jako punkt wypadowy do inwazji na Filipiny i Borneo wiosną 1945 roku. Tą historię opowiada tutejsze muzeum. Ikoną wyspy jest ponadto Pomnik Trikory w wiosce Juanga, wystawiony ku chwale indonezyjskiej armii ścierającej się z Holendrami. Nieopodal jest małe muzeum historyczne.
Na Morotai liczyć można również na piękne krajobrazy i zabytki przyrodnicze. Przykładem niechaj będzie naturalny most z białego piaskowca łączący pobliską wyspę Dodola Besar z wyspą Dodola Kecil. Leżakować można do woli na plaży Tanjung Gorongo, a schłodzić się nieco w wodach wodospadu Raja.
6. Park Narodowy Komodo
Od zabytków turystycznych natury kulturalnej i historycznej przechodzimy teraz do zabytków typowo przyrodniczych. Tych w Indonezji też nie brakuje. Oczywiście prym z turystycznego punktu widzenia wiodą parki narodowe, jest ich w „krainie 17 tysięcy wysp” aż 50. Oto jeden z nich.
Park Narodowy Komodo, jak sama nazwa wskazuje, promuje głównego mieszkańca skansenu przyrodniczego – endemicznego warana z Komodo, jako żywo kojarzącego się z wyobrażeniami średniowiecznych smoków. Park znajduje się na wyspie o tej samej nazwie, należącej do archipelagu Małych Wysp Sundajskich. A co można zobaczyć na miejscu poza kultową, największą (3 metry to naprawdę sporo) na świecie jaszczurką? Przede wszystkim piękne okoliczności przyrody i do tego niezwykle zróżnicowane. Na potężnym obszarze 1733 kilometrów kwadratowych znaleźć można lasy deszczowe, namorzyny i sawanny, a wszystkie one z charakterystycznymi dla siebie okazami flory i fauny. To zresztą nie wszystko. Wyspa Komodo słynie ze swoich raf koralowych, więc amatorzy snorkelingu – do dzieła! Wody opływające wyspę są także siedliskiem kilku gatunków żółwi, manatów i delfinów. Jeżeli chcesz bliskiego spotkania z indonezyjską przyrodą to właśnie na Komodo. Park został wpisany na listę dziedzictwa UNESCO. Efekt „wow” zapewniony.
Pozostaje kwestia ceny. Póki co nie ma zapowiadanych (drastycznych) podwyżek za dzień spędzony na terenie Parku Narodowego Komodo. Nadal wynosi ona 150.000 IDR (około 10 euro), ale… lepiej się spieszyć z odwiedzinami. Władze zapowiadają już od jakiegoś czasu walkę z masową turystyką na tym terenie, wszystko by chronić przyrodę, a zwłaszcza zagrożone wyginięciem warany z Komodo.
7. Morski Park Narodowy Bunaken
idźmy zatem za ciosem! To kolejny park narodowy Indonezji, tym razem nastawiony bardziej na życie morskie. Położony jest w prowincji Sulawesi Północne i od jakiegoś czasu cieszy się zasłużonym tytułem „primadonny turystyki indonezyjskiej”. Co stoi za tym sukcesem?
Otwarty w 1991 roku Park Narodowy Bunaken obejmuje powierzchnię 89 065 hektarów, zamykając w sobie pięć głównych wysp tutejszego archipelagu: Bunaken, Manado Tua, Naen, Mantehage i Siladen. Park ten charakteryzuje się bogatą różnorodnością życia morskiego, ponieważ znajduje się w centralnej części tzw. „trójkąta koralowego”, rozciągającego się na wodach Indonezji, Malezji i Timoru Wschodniego. Liczby dotyczące okazów flory i fauny przyprawiają o kolejny zawrót głowy. Zarejestrowano tutaj około 390 gatunków raf koralowych, 2000 gatunków ryb, 200 gatunków mięczaków i 8 gatunków ssaków morskich. W niektórych przewodnikach turystycznych znaleźć można nawet informację (być może nie na wyrost), że w Parku Bunaken pływa ponad 70% wszystkich gatunków ryb żyjących w zachodnim Pacyfiku. Niesamowite! Jest to przy okazji rewelacyjny spot do nurkowania i snorkelingu. Amatorzy tego rodzaju aktywności celują zazwyczaj w okres pomiędzy kwietniem i listopadem. Można liczyć wówczas na najlepszą widoczność pod wodą sięgająca 40 metrów!
8. Park Narodowy Tanjung Puting
I wreszcie ostatni park narodowy uwzględniony w naszym TOP 10 atrakcji Indonezji. Nie wolno go pominąć przy zwiedzaniu tego kraju, a przynajmniej nie powinno się pominąć. Tym razem celem będzie wyspa Borneo w indonezyjskiej prowincji Central Kalimantan.
Park jest obecnie popularnym miejscem ekoturystyki, niestety trwa od jakiegoś czasu trudna walka o utrzymanie jego dobrostanu. Wszystko przez to, że ma tutaj miejsce groźny proceder nielegalnej wycinki obszarów leśnych i pozyskiwania drzewa do celów rolniczych. Warto tym bardziej odwiedzić Tanjung Puting i tym samym wpłynąć na rozwój świadomości przyrodniczej. Na terenie tego naturalnego skansenu lokalne firmy turystyczne oferuje organizację wielodniowych wycieczek łodzią, podczas których można podziwiać dziką (jeszcze w większości) naturę i odwiedzać centra naukowe badające florę oraz faunę.
Co można zobaczyć na terenie tego Parku? Przede wszystkim dzikie zwierzęta, których próżno szukać w innych, bardziej komercyjnych rezerwatach przyrody. Na drzewach beztrosko bujają się gibony i makaki, czasami zza krzewami przebiegnie lampart mglisty, spotkać można najmniejsze na świecie niedźwiedzie słoneczne (malajskie), nieco gorzej się robi w przypadku wizyty u pytona czy krokodyla. Spójrz nieco wyżej, może przeleci gigantyczny motyl borneański. Największym hitem są jednak tutejsze orangutany. Generalnie, do dyspozycji spragnionych bytowania z naturą turystów oddano obszar o wielkości 416 hektarów.
9. Jezioro Toba – czy ktoś widział kanibali?
Spokojnie, tą sprawę wyjaśnimy na końcu, ale nie ma się czego bać… już. Nazwa tego wielkiego jeziora na Sumatrze powstała od wulkanu o tej samej nazwie. W istocie Jezioro Toba uformowało się w kraterze po jego wybuchu.
To jedna z takich atrakcji, których naprawdę nie powinno się pominąć – wiem, pisaliśmy już tak kilka razy. Ale faktycznie, wypad nad jeziorko w słoneczny dzień nabiera tutaj niebanalnego wymiaru. Masz do czynienia z ogromną przestrzenia wodną długości około 100 kilometrów i szerokości 30 kilometrów. Całość utworzona została w wyniku gigantycznej erupcji wulkanu około 70 000 lat temu, a jezioro jest obecnie największą odrodzoną kalderą (wielkie zagłębienie w szczytowej części wulkanu) na Ziemi. Przy okazji, sprytni naukowcy obliczyli z szacunków genetycznych, że katastrofę tamtą przeżyło zaledwie kilka tysięcy ludzi – podobno zachwiał oto historią genetyczna rodzaju ludzkiego! To musiał być naprawdę potężny łomot od Matki natury skoro stworzył w kilka chwil takie cudo przyrodnicze.
Na samym środku tego jeziora znajduje się wyspa Pulau Samosir, która sama zawiera w sobie dwa jeziora. Można pobawić się językiem polskim i stwierdzić, że to takie „zwiedzanie jeziora na wyspie na jeziorze na wyspie”. Kąpiel w wodach Toba jest bardzo regeneracyjna, niektórzy powiadają nawet lecznicza, ale na pewno przyjemna – wulkaniczna natura terenu działa jak jacuzzi z podgrzewaczem.
A co z tymi kanibalami? Byli na jednej z wysepek jeziora, ale wymarli w okolicach 1905 roku. Może zjedli się nawzajem…
10. Czynny Wulkan Bromo
No to podtrzymajmy wybuchowy klimat i zachęcimy Ciebie w tym momencie do wyprawy na wulkan. Gunung Bromo to aktywny potwór, który jest częścią masywu Tengger we Wschodniej Jawie. Mierzy sobie 2329 metrów wysokości i jest dzisiaj jedną z najczęściej odwiedzanych atrakcji turystycznych w Indonezji.
Prawda jest taka, że wraz z otaczającymi go innymi wulkanami w pobliżu, Bromo tworzy najbardziej widowiskową panoramę we wschodniej Indonezji. Co ciekawe, ale i troszeczkę niepokojące, z wnętrza krateru wydobywa się ustawicznie biały dym, który bynajmniej nie zwiastuje wyboru papieża. Trekking na górę nagrodzony zostaje nieziemskimi pejzażami, jako żywo kojarzącymi się z planem zdjęciowym serialu „Fallout”. Całość otoczona jest bowiem istnym morzem pyłu wulkanicznego. Swoją drogą, najlepiej odwiedzić tą atrakcję Indonezji w sierpniu. Wówczas ma miejsce festiwal Kesodo, a tysiące ludzi wędruje na szczyt krateru, by złożyć ofiary z ryżu, owoców i kwiatów. Spokojnie, ofiar z ludzi nie przewiduje się…
Podsumowanie
Jak widać po tym subiektywnym i nieco przypadkowym, aczkolwiek nieźle chyba argumentowanym naszym wyborem atrakcji, Indonezja ma do zaoferowania coś dla każdego. Parki narodowe, miasteczka z gwarnymi targowiskami, cuda przyrody, zabytki, plaże… Każdy wyjazd do „krainy 17 tysięcy wysp” zaowocuje z pewnością dodatkowymi odkryciami i inspirującymi pomysłami na kolejne przygody w przyszłości.
Autor: Krzysztof Kołodziejczyk – Zaprzysięgły miłośnik Pana Samochodzika. Fan turystycznych wycieczek i badacz historii, zagubiony bez reszty w dziejach starych zamków, dawnych miast i osad. Turysta z przypadku – pisarz z powołania – historyk z wykształcenia. Dlaczego? Podróże kształcą i inspirują!
1 komentarz do “TOP 10 atrakcji w Indonezji, co zobaczyć i zwiedzić”